Dostęp do social mediów daje z jednej strony sporo wiedzy i może być wsparciem, z drugiej - nieuniknione jest często porównywanie się, szczególnie jeśli oglądamy same sukcesy. Przecież każdy chętniej chwali się tym co się udało, porażki zostawiamy dla siebie, przeżywamy w samotności.
Z mojego doświadczenia w pracy jako behawiorysta psów wynika, że najczęściej z brakiem progresu mierzą się opiekunowie psów „reaktywnych” oraz tych z lękiem separacyjnym. Dzieje się tak dlatego, że są to problemy złożone, często połączone z ogromnym stresem u psa, na które wpływ ma ogrom niezależnych od nas czynników. Łatwo też znaleźć historie o „wyleczeniu” lęku separacyjnego w tydzień czy miesiąc. Przy poważnych zaburzeniach separacyjnych osiągnięcie kilku minut samotności w miesiąc może być ogromnym sukcesem. Z kolei to co nazywamy potocznie reaktywnością, jest po prostu intensywniejszą reakcją na określone bodźce, która u swoich podstaw może mieć wiele czynników rozpoczynając od genetyki, przeszłych doświadczeń, przez stres spowodowany np. niespełnieniem potrzeb czy życiem w nieprzewidywalnym środowisku po zaburzenia relacji z opiekunem i wiele innych. Każdy z tych czynników wymaga zidentyfikowania, zaopiekowania i czasu.
Zazwyczaj tak nie jest. W procesie jakiejkolwiek zmiany mierzymy się z górkami i dołkami, często trudno jest ruszyć z miejsca, łatwo też jest zatrzymać się w pewnym momencie. Każdy pies i każdy człowiek ma swoje lepsze i gorsze dni, tygodnie, nawet miesiące. To, że doświadczamy słabszych momentów nie definiuje tego, że jesteśmy złym opiekunem lub nasz pies jest beznadziejnym przypadkiem.
Praca nad jakimkolwiek problemem ma też swoje ograniczenia. Coś co dla jednej osoby będzie punktem startowym, dla wielu może być sufitem.
- mniejsza częstotliwość reakcji na bodźce
- mniejsza intensywność reakcji na bodźce
- krótszy czas reakcji na bodźce
- szukanie kontaktu z opiekunem podczas trudnych sytuacji
- nawiązywanie kontaktu z opiekunem zaraz po trudnej sytuacji
- szybszy powrót do równowagi po trudnej sytuacji
- możliwość zmniejszenia odległości od bodźców (nawet minimalna)
- chęć podjęcia normalnej aktywności zaraz po trudnej sytuacji
- mniej nerwowej obserwacji terenu
- wybieranie konstruktywnych strategii radzenia sobie
- większa tolerancja na kilka bodźców z rzędu
- intensywne reakcje tylko na najtrudniejsze bodźce (tolerancja mniejszych)
- więcej snu i odpoczynku w ciągu dnia
Zdarzają się też sytuacje, w których mimo długiej pracy efektów nie ma wcale - co wtedy? Przyczyn może być wiele, jednymi z najczęstszych są:
Karolina Koziej
Behawiorysta psów - zoopsycholog
+48 606 870 330
karolinakoziej@gmail.com